İçimdeki Fırtına - Burza wewnątrz mnie
Przypomniał mi się taki stary dowcip, który bawił
mnie praktycznie całe dzieciństwo (obok tego z mrówką i
jabłkiem). Brzmiał mniej więcej tak: idzie wycieczka po stromych
schodach. Dzieciaki tak idą i idą, są już naprawdę wysoko i
wtedy przewodnik mówi uwaga, bo tu nie ma
balustraaaaaaaaaaaaaadyyyyyyyyyyyyyyy... I właśnie ten kawał
był pierwszą rzeczą, która przyszła mi na myśl, gdy oglądałam
początek tego serialu. Serialu, który w przeciwieństwie do
Grzesznika okazał się tak nudny, że książka
telefoniczna to przy tym powieść Kinga. W skrócie zaś o fabule
można powiedzieć tyle, że nałożnica Selima i ta z Güzel
Köylü zakochały się na raz w Józku Çimie - ot i cała
historyja. Można już właściwie zakończyć omawianie, ale
przecież zbieramy się tu dla mięsa, więc za moment wyciągnę wam
spod lady świeże kąski.
İçimdeki Fırtına, www.startv.com.tr |
Nie chcę już słuchać tych kłamstw, nie
heeeee.
Gosia Andrzejewicz, Pozwól żyć
Obejrzanych odcinków
niestety WSZYSTKIE, czyli 2 oryginalnej długości z
polskimi napisami oraz 4 z napisami angielskimi
Dramatis personae
Deniz - taka, co ją wszyscy lubią, więc musi
dostać za to po dupie od losu
Ezgi - zła siostra, mistrzyni intryg i bitchface'a
Emre - facet Deniz, obłędnie nijaki, ale i tak
wszystkie na niego lecą
Fırat - ktoś w rodzaju asystenta Nusreta,
jest na tropie wnuczki Nusreta, która zaginęła dawno temu
Perihan - matka Emrego, nienawidzi Deniz
Nusret - szef Fırata, wyjeżdża do Stanów na
leczenie
Selim i Nermin - rodzice Deniz i Ezgi (chociaż
tylko przybrani), on jest typowym dobrotliwym ojcem z bajek, a ona
faworyzuje swoją złą córkę
Ozan - brat dziewczyn, sympatyczny dzieciak
Elif - prawdziwa wnuczka Nusreta, leży w śpiączce
Galip - prawdziwy ojciec Deniz, siedzi w pierdlu za
niewinność
O czym to w ogóle jest?
Serial otwiera nam arcydramatyczna scena,
rozgrywająca się na stromym klifie, a zachodni wiatr spienione
goni fale. Jakieś dwie kobitki się ganiają, kłócą, jedna
coś ma, a ta druga chce jej to coś zabrać. Tyle jest
bezpieczniejszych miejsc na takie akcje, a one akurat tutaj muszą
się przekomarzać. Od razu wiadomo, że dobrze się to nie skończy.
Czarna przypiera Kasztanową do muru, a raczej do zbocza, no i
wiadomo - tamta traci równowagę i trochę spada. Trochę, bo chwyta
się kamulców i próbuje wspiąć z powrotem. Następuje zbliżenie
na kozaczki, może to jakieś lokowanie produktu. Czarna niby jeszcze
trzyma Kasztanową za rękę, ale ostatecznie puszcza ją.
Siostrzyczka robi aaaaaaaaaa i wpada z pluskiem do morza, z
wdziękiem Rolnika w Celebrity Splash. I teraz przeskakujemy
do przeszłości, może dowiemy się czegoś ciekawego.
W sumie można powiedzieć, że to kolejna
historyjka luźno oparta na baśniowych schematach, zwłaszcza na tym
kopciuszkowym. Mamy dwie siostry, które jak się wkrótce okazuje,
nie do końca są siostrami. Deniz jest miła, dobra, sympatyczna i
wszyscy ją lubią. Ezgi jest wyfiokowaną pancią z zadartym nosem i
wiecznym grymasem na twarzy. Od razu widać, która jest faworyzowana
przez matkę, oczywiście ta złośliwa jędza. Dziewczyny mają
jeszcze brata, który wyraźnie woli Deniz. Za Tą Dobrą
murem stoi również ojciec, ale matka robi mu wymówki, że Deniz
powinna się już wreszcie wyprowadzić. Skomplikowane.
Deniz spotyka się z niejakim Emre, który od rana
zasypuje ją słitaśnymi esemeskami. Emre jest przełożonym Ezgi,
która strasznie się w nim podkochuje i jest zazdrosna jak pies o
to, że on woli kręcić lody z Deniz. Jego matka wprost nienawidzi
Deniz, ale on ma zamiar się oświadczać, choćby mu pani starsza
miała grozić zawałem.
Wracając do Deniz, to kobieta pracuje w jakimś
butiku, a właściwie to pracowni, w której projektują i szyją
sukienki, nawet suknie ślubne. Gdy Deniz wchodzi do swojego
gabinetu, czeka na nią bukiet czerwonych róż od Emrego (çok
romantik). Wkrótce przychodzi do niej Ezgi, która widząc
bukiet wścieka się z zazdrości, a tak poza tym, to kradnie z
biurka Deniz jej projekty.
Wieczorem w domu tata i brat robią dziewczynom
urodzinową niespodziankę. Deniz jest zachwycona, a Ezgi tradycyjnie
strzela fochy. Tym razem zazdrości siostrze sukienki, którą ta
dostała od koleżanek z pracy. Twórcy serialu znowu dają trochę
tego bajkowego pierdolenia o matce faworyzującej jedną z córek i
ogólnie mam już dość patrzenia na wiecznie skrzywiony ryj Ezgi. A
minęło dopiero 50 minut. W każdym razie do Deniz wkrótce dzwoni
Emre i wyciąga ją na balety. Na trzeciego wpycha się im Ezgi,
którą trafia szlag, gdy widzi jak Emre wyciąga pierścionek i
oświadcza sie Deniz.
Następnie Emre i Ezgi jadą do Neapolu, jako
przedstawiciele firmy, w której pracują. Miał jechać
jeszcze Fırat, ale ostatecznie jadą tylko tamci. Perihan
postanawia wykorzystać tę okazję i sparować ich ze sobą. Po dniu
ciężkich pertraktacji biznesowych i jeszcze cięższym robieniu
selfie na tle zabytków, Emre i Ezgi lądują w hotelu. Tam
już czeka zaplanowane przez Perihan dwuosobowe przyjątko. Emre
odmawia dolewki wina, nie chcąc zalać się w trzy dupy, jednak
sprytnej Ezgi i tak udaje się go dokumentnie upić. Wije się przed
nim jak dziki wąż w rytm włoskich hitów i wlewa w siebie oraz
Emrego jeszcze więcej alkoholu. Finalnie zaczyna go obmacywać i...
wprost tego nie pokazano, ale można się domyślić, że nie
spędzili reszty wieczoru na partyjce szachów. Chociaż z drugiej
strony można też oczekiwać, że do niczego nie doszło, a jedyne
czego Mistrzyni Intryg udało się dokonać, to rozebranie
delikwenta, rozebranie siebie i w rozebranym stanie położenie się
obok niego. Było w serialach milion razy.
Rano Emre budzi się na gigantycznym kacu, zwłaszcza
tym moralnym. Właśnie sobie przypomniał, że kocha Deniz. Ezgi się
wścieka, bo głupia myślała, że już go miała w swoich sidłach.
Gdy obydwoje wracają w końcu z tego Neapolu, na powitanie
narzeczonego wybiega Deniz. Ezgi nie czeka zbyt długo i oznajmia
siostrze, iż bzykała się z jej facetem. No i chuj, no i cześć,
jakby powiedział Marian Dziędziel. Deniz jest załamana. Emre
biegnie za nią, żeby się płaszczyć. Mamy tutaj o wiele przydługą
scenę szamotaniny, w której on chce jej wszystko wytłumaczyć, a
ona nie chce tego słuchać. Na miejscu zdarzenia jest taka babka, z
którą przez telefon rozmawiał wcześniej Fırat. No i ona,
słysząc i przypatrując się tej spektakularnej kłótni, podbiega
i nakurwia Emrego torebką. Ten ją odpycha i kobieta pada na
chodnik. I się nie rusza. Emre wpada w popłoch, czym po raz kolejny
udowadnia swój absolutny brak jaj. Wtedy nadjeżdża Ezgi, zgarnia
wypłosza, a Deniz zostaje z kobietą na ulicy. A tymczasem Fırat
jest zaniepokojony jej spóźnieniem.
Deniz jedzie z nieprzytomną kobietą do szpitala.
Znajduje w jej rzeczach telefon i postanawia zadzwonić pod ostatni
wybierany numer. Odbiera Fırat, który natychmiast udaje się
do szpitala. Deniz daje mu swój numer, jakby co, a Fırat
załatwia jej podwózkę do domu. Tam już od dawna chrapie Ezgi. Na
jej stoliku nocnym Deniz znajduje płytę z monitoringu, na którym
nagrało się całe zajście. Gdy rano Ezgi się budzi, spostrzega
brak płyty (no żeż kurwa, nie mogła tego schować, tylko położyła
na wierzchu, to naprawdę jest kretynka). Wkrótce mamy porywający
pościg Ezgi za taksówką z Deniz w środku, a za nimi Fırat.
Finał znamy. Okazuje się tylko, że wszystko obserwował Fırat,
który może nam tu sporo namieszać.
I jedziemy w czasie 5 lat do przodu. Ezgi
heheszkuje, nikt nie stoi jej już na drodze i jest żoną Emrego. A
tu wejście smoka - w finałowej scenie odcinka do firmy wraca
Nusret, wraz ze swoją rzekomo odnalezioną wnuczką. I bang! - do
sali tryumfalnie wchodzi odrodzona Deniz (przyprowadzona
przez Fırata). Wszystkim opadają szczeny. A to dopiero
początek tej fascynującej przygody...
Ocena ogólna
Mnogość informacji do przetworzenia przez widza
oraz kosmicznie poplątane związki między bohaterami sprawiają, że
ten serial to męka. Trzeba używać 120% możliwości swojego mózgu,
żeby ogarnąć ten bałagan, a ja nie przywykłam do korzystania z
mózgu w trakcie oglądania telenowel, tak że ledwo wysiedziałam
tych sześć odcinków, nie mówiąc już o rozumieniu wszystkiego.
Czujcie się ostrzeżeni. Po seansie możecie mieć problemy z
przypomnieniem sobie własnego nazwiska, nie wspominając już nawet
o wątpliwościach, czy wasz ojciec aby na pewno nim jest.
Chciałabym powiedzieć coś miłego na temat
obsady, ale niestety jedyną taką rzeczą jest to, że wszyscy
ładnie wyglądają. Bo jeśli chodzi o kreowanie postaci, to szkoda
gadać. Chyba sami nie wierzyli w sukces produkcji, w której
zdecydowali się zagrać.
Ezgi pragnie być królową zła, co w rezultacie
daje komiczny efekt. Merve Boluğur zdecydowanie przedobrzyła w
środkach artystycznego wyrazu, co wyszło na niekorzyść postaci,
która mogłaby być ciekawa i fascynująca, a wywołuje jedynie
uśmieszek politowania.
Gizem Karaca po prostu nie nadaje się do swojej
roli. I o ile jako dobra siostra z pierwszego odcinka jest jeszcze w
miarę wiarygodna, to już jej wcielenie po powrocie jest strasznie
drętwe i bez ikry.
Yusuf Çim nie ma szczęścia do ról i po raz
kolejny obsadzili go w mało ekscytującej roli, czyli pieska swojej
matki i z zawodu dyrektora. Przez większość serialu jest nijaki,
ożywia się dopiero w piątym, ale niestety już za późno.
A Firat nic tylko świeci oczami, chociaż to i tak
jest najjaśniejszy punkcik wśród czarnych dziur.
Zdecydowanie zabrakło mi szczypty humoru dla
rozładowania ciężkiej atmosfery. Dla porównania, w Grzeszniku
mieliśmy postać Halila, który robił tak jakby za komediową
wstawkę. Odrobina humoru nigdy nie psuje całości, ale ją
dopełnia. W Burzy Wewnątrz Mnie próżno szukać humoru,
wszystko jest tak śmiertelnie poważne. Śmiać się można jedynie
z żałości nad tym szrotem.
Z przyjemnością oznajmiam, że przyznaję 1
poziomkę na 6 możliwych. Serialu nie broni w moich oczach
absolutnie nic. Opowieść jest totalnie z dupy wzięta, ale to
jeszcze dałoby się wybronić, gdyby nie zadęcie i poziom
skomplikowania. Nie dziwota, że Turcy nie chcieli tego dalej
oglądać.
PS Czy akurat ten serial rzeczywiście jest taki najgorszy, że nie da się dać więcej poziomek? Tak, jest najgorszy, nie da się dać więcej poziomek. İçimdeki Fırtına to jest naprawdę dno i wstyd dla tureckiej telewizji. Przestrzegam przed oglądaniem.
Czy to jest jeden z najkrótszych tureckich seriali jakie oglądałaś? Mam na myśli te telewizyjne, bo wiadomo, że internety to inna sprawa. Tak na marginesie, dopiero co zauważyłam, że na Netfliksie pojawiła się nowa wersja "Fatmy". Rodem z RPA. Też 6 odcinków, ale serial oceniany niżej niż pierwowzór choć tytuł trafiony, bo brzmi "Niedostrzegana".
OdpowiedzUsuńOglądałam jeszcze parę innych, które też miały góra 6 odcinków, a rekordzista tylko 2 i go wykopali z ramówki, zanim się na dobre zaczął :D
UsuńA można poznać tytuł tego arcydzieła?
OdpowiedzUsuńwiesz co, nawet nie pamiętam xD wyparłam to ze świadomości haha. Jedynie pamiętam, że grał tam ten aktor, który grał też główną rolę w Hayat Sarkisi
Usuń