Tatlı İntikam - Słodka zemsta
Słodką Zemstę polecało mi kilka osób,
ale długo nie mogłam się zdecydować. Na szczęście w końcu
rozpoczęłam oglądanie i naprawdę mi się podobało. Co prawda w
pewnym momencie wszystko zaczęło się za bardzo komplikować, jak
to bywa przy przedłużaniu tytułu w nieskończoność, ale i tak
zaliczam ten serial w poczet produkcji przyjemnych.
![]() |
Tatlı İntikam, www.kanald.com.tr |
Obejrzanych odcinków
16 oryginalnej długości z polskimi napisami
Dramatis personae
Sinan - w dawnych czasach, po tym, jak odrzuciła go
dziewczyna, chciał skakać ze skały, ale go uratowali, a potem
wyjechał do Stanów, teraz jest kucharzem i właścicielem
restauracji, jak również "poetą", choć nazywanie jego
twórczości poezją to spore nadużycie
Pelin - panna młoda, która tak histeryzuje na
swoim idealnym i perfekcyjnym ślubie, że aż pan młody nie
wytrzymuje i sobie idzie; do tego dawny obiekt westchnień Sinana
Bülent - przyjaciel Sinana, trudno go przegadać
Ceyda - pseudoprzyjaciółka Sinana, która ma na
niego chrapkę, ale on nie jest zainteresowany, więc ona zaczyna
robić mu różne dramy
Başak - przyjaciółka Pelin, gada jeszcze
więcej niż Bülent, z którym zresztą się zakochuje
Simay - przyjaciółka Pelin, ma już męża i
dziecko, więc teoretycznie ma mniej czasu na intrygi
Mąż Simay - zapomniałam jego imienia, ale jest
tak nieważny, że nie trzeba go specjalnie przedstawiać
Tolga - narzeczony Pelin, który postanawia
zrezygnować ze ślubu w jego dniu
Rüzgar - przyjaciółka Sinana, która uratowała
go, kiedy ten chciał popełnić samobójstwo, teraz sobie
uświadomiła, że go chyba jednak kocha i postanawia o niego
zawalczyć
Meliha - matka Sinana, wrogo nastawiona do Pelin, co
jest całkowicie zrozumiałe po tym, jak jej syn chciał się przez
tamtą zabijać
Süheyla i Riza - rodzice Pelin
Havva i Necip - starsza siostra Sinana i jej mąż
O czym to w ogóle jest?
Tak prostej fabuły nie było już dawno. Do ślubu
szykuje się pewna młoda panna - Pelin. W tradycyjnym monologu,
jakimi często rozpoczynają się tureckie seriale, dziewczyna
opowiada o tym, jak to zawsze wiodła życie księżniczki, której
wszyscy niemal uchylali nieba, a ona z tego korzystała. Ale nie
miała dziewczyna szczęścia w miłości, aż do tej pory. Wychodzi
za mąż za księcia z bajki i wszystko jest już zapięte na ostatni
guzik, ale nagle zaczyna się psuć. Najpierw przynoszą jej bukiet
ślubny z kwiatami nie w takim kolorze, jaki chciała (swoją drogą
niech mi któraś wyjaśni, po jaką cholerę trzeba trzymać w ręku
te pieprzone kwiaty na ślubie?). Pelin się zagotowuje i zaczyna
gonić w sukni ślubnej młokosa, który przyniósł te złe kwiaty i
nie chce ich teraz wymienić. Kobieta biegnie, a w tym momencie
przybywa Sinan z kolegą, którzy niosą tort. Pelin spada ze
schodów, a Sinan w odruchu odsuwa wózek z tortem i łapie kobietę.
Tort ląduje na podłodze, a Pelin, która w ogóle nie poznała
dawnego kolegi, wyjeżdża do niego z mordą, że zepsuł tort i
niech idzie robić nowy. On z kolei od razu rozpoznaje dawny obiekt
westchnień i budzi się w nim nienawiść za to, jak go
potraktowała.
A było to tak. W czasach liceum, czy jakiegoś
uniwerku, już sama nie pamiętam, Sinan podpuszczony przez koleżanki
Pelin, postanowił pewnego dnia wyjść na plac przed szkołą z
megafonem i wyznać publicznie miłość największej gwieździe,
którą była Pelin. Ona spytała go, czy patrzy czasem w lustro, i
bez certolenia powiedziała mu, żeby spadał. Młody się załamał,
chciał popełnić samobójstwo, a ostatecznie wyjechał do USA, skąd
wrócił jako znakomity kucharz i restaurator.
W czasie rzeczywistym Sinan w akcie małej zemsty
postanawia zamówić, zgodnie z życzeniem Pelin, nowy tort, ale
zamawia go u najgorszego partacza w dziedzinie cukiernictwa. Tort
jednak na nic się już nie przyda, gdyż biadolenie panny młodej z
byle powodu doprowadza pana młodego do szaleństwa i Tolga
postanawia darować sobie całe to przedsięwzięcie.
Pelin rozpacza, a dla rozweselenia przyjaciółki
zabierają ją na zakupy. Gdy idą obładowane torebkami pełnymi
ciuchów, na Pelin wpada mały chłopczyk, którego kobiety
odprowadzają do mamy. Mama chłopca jest jakąś wróżką, czy kimś
tam, i gdy patrzy w oczy Pelin, od razu wydaje diagnozę, że całe
jej nieszczęście w miłości wzięło się stąd, iż kiedyś
skrzywdziła pewnego młodego kawalera. Pelin stwierdza, że jeśli
go teraz odnajdzie i przeprosi, a on jej wybaczy, to szczęście do
niej wróci. Wkrótce okazuje się, że brzydal, którego zaloty
odrzuciła, stał się przystojnym mężczyzną, a do tego jest
kucharzem, z którym się pokłóciła o tort w dniu nieudanego
ślubu. Sinan początkowo traktuje Pelin z rezerwą i ma w planach
zemstę, a jej chodzi tylko o to, żeby zdjąć klątwę, ale sprawy
się komplikują, kiedy do niego powracają stare sentymenty, a jej
zaczyna na nim zależeć.
Oczywiście Sinan i Pelin się w sobie zakochują, a
po drodze stale muszą pokonywać przeszkody typu: kolejne
przyjaciółki Sinana, które chcą go wyrwać Pelin z rąk. Mało
butów nie pogubią, tak za nim latają. I tak to będzie przez 30
odcinków.
Pryszczata pierdoła - analiza przypadku
Uwaga!
Poniższy fragment nie ma na celu urażenia
kogokolwiek, kto ma pryszcze i ogólnie rzecz biorąc jest nieśmiałym
nastolatkiem bez wysokiej pozycji w licealnej hierarchii. Nie
skaczcie ze skały, proszę. Mówi do Was ktoś, kto od ponad roku hoduje pryszcza na policzku.
Od wielu już lat, nieodmiennie bawi mnie
serialowo-filmowe zakrzywianie rzeczywistości i przerabianie osób
atrakcyjnych w brzydkie kaczątka, żeby potem na nowo oświetlić
ich blaskiem piękna. Oczywiście jest to całkowicie zrozumiałe, że
zdecydowanie łatwiej zrobić brzydala z kogoś ładnego, niż
wyszykować paszczura. Nie inaczej jest w Słodkiej Zemście
- Tankut (czyli Sinan) w retrospekcjach jest wręcz odpychający
(dobra robota ekipo charakteryzatorów, zrobiliście z
Furkana Andıça pierwszorzędną maszkarę).
Obowiązkowo muszą być krosty, które bardziej przypominają ospę,
niż trądzik. Do tego niemodny, za duży i ukrywający apetyczne
ciało strój oraz niechlujna fryzura z naprawdę wstrętną grzywką,
opadającą na czoło, zamiast stylowo postawioną na sztorc, według
obowiązującego trendu. Nie zapominajmy również o najbardziej
ordynarnym aparacie na zęby, jaki można było załatwić. Chociaż
wierzę w magiczną moc dzisiejszych kosmetyków, raczej trudno
byłoby wziąć po prostu chłopaka z autentycznym trądzikiem i
krzywymi zębami, a potem go odmienić w następnej scenie. Trochę
szkoda, widziałabym w tym szansę również dla siebie ;) Wierzcie
mi, że w licealnych czasach miałam fatalny wygląd, dopiero teraz
jestem w miarę ogarnięta. Ale wróćmy do rzeczy.
Ten nasz Tankut to dusza człowiek - miły, dobry i
niby mądry, ale jednak głupi na cały łeb, oczywiście z miłości.
Beznadziejny przypadek. Zakochał się w najpiękniejszej
dziewczynie, no bo jak się zakochiwać, to w kimś niedostępnym, a
nie w jakiejś innej brzyduli. Prawo natury. Podpuszczony przez
koleżanki Pelin, zrobił rzecz absolutnie szaloną i co tu dużo
mówić - narobił dziewczynie siary przed całą szkołą. Sobie
zresztą też.
Teraz tak: drogie panie, zapomnijcie na chwilę, jak
normalnie wygląda Furkan Andıç. I wyobraźcie sobie, że
jesteście lokalnymi boginiami, normalnie Miss Poland
Superhiperinternational. Nagle podchodzi do was koleś prezentujący
się w ten sposób...
Fajnie,
nie?
No, kurwa, nie bardzo. Ja jestem znana z zimnego
serca, także czuję się usprawiedliwiona z powodu tych okrutnych
słów, które za chwilę napiszę. Otóż gdyby ktoś wywinął mi
taki numer, jak Tankut, to chyba zapadłabym się pod ziemię, a
potem wygrzebałabym się z tego dołka i zrobiła dokładnie to
samo, co Pelin. Kurde, co za przypał! Jakby nie mógł jakoś ją
zgarnąć na rozmowę w cztery oczy, bez świadków, a ten wziął
megafon, żeby wszyscy słyszeli. I co ona niby miała innego zrobić?
Rzucić mu się w objęcia i powiedzieć: "ojej, najbrzydszy
chłopak na roku właśnie wyznał mi uczucia, ale super"?
Marzenie każdej młodej gwiazdy, która może mieć, kuźwa,
każdego. Tak, tak, tak mi mówcie - że charakter jest ważniejszy,
niż wygląd - a ja wam na to, że to wszystko bullshit. Brutalna
prawda wygląda tak, że świat nie jest łaskawy dla takich
Tankutów. A wy raczej nie oglądacie seriali po to, żeby podziwiać
kogoś wyglądającego jak ten tutaj.
![]() |
Biedny Tankut, screen z przetłumaczonego odcinka |
Serduszko, co prawda, boli, kiedy on jest potem taki
smutny i chce się rzucać w przepaść, a z tej Pelin to taka
niedobra sucz, która dawała mu wcześniej nadzieje, chociaż z
drugiej strony on popełnił błąd nadinterpretacji pewnych
sygnałów, a tak w ogóle, to wszystko wina tych dwóch małp, w tym
jednej rudej, a ruda to wiadomo - stereotyp nie wziął się znikąd.
W każdym razie wyszła nam z tego przepyszna drama, której ciąg
dalszy przynosi przewidywalny do bólu zwrot akcji.
Tankut staje się Sinanem - pięknym i wysportowanym
Adonisem, z cerą gładką jak pupcia niemowlęcia. Teraz można
powiedzieć, że awansował do wyższej ligi. Tak to trzeba ująć.
Ogarnął się chłopak, grzywki na sztorc co prawda dalej nie ma,
ale fryzura i tak o niebo lepsza, niż wcześniej. Można rzec, że
zrobiła się z niego niezła dupa, nawet z twarzy.
Jaki z tego płynie morał? Pasowałoby powiedzieć:
nie śmiej się z brzydkich nastolatków / młodych dorosłych, bo
oni wyrastają na ładnych dorosłych. Ale to nie do końca tak. A
już na pewno nie bierzcie pod uwagę serialowych metamorfoz, bo
telewizja kłamie. Na pewno nie powinno się kogoś odrzucać tylko
za to, że wygląda źle, ale z drugiej strony nie oczekujmy, że
zakocha się w nas Miss World, kiedy sami wyglądamy jak worek
ziemniaków. Chociaż kto wie, życie jest dziwne.
Ocena ogólna
Leyla Lydia Tuğutlu była mi pierwotnie znana
z Kiralık Aşk i nie cierpiałam postaci, którą
grała w tym serialu. Jakiś czas później zobaczyłam ją w
Delibalu, i choć filmu samego w sobie nie znoszę, to
aktorkę bardzo polubiłam i tak pozostało, więc naprawdę miło
oglądało mi się ją w roli Pelin, jak również Derin w Bu
Şehir Arkandan Gelecek. Ma w sobie mnóstwo wdzięku, a do
tego muszę przyznać, że w porównaniu do innych aktorek, które
także mają w CV konkursy piękności i tytuły Miss Turcji, Leyla
Lydia Tuğutlu naprawdę wyróżnia się talentem aktorskim i
naturalnością, którą obdarza grane przez siebie bohaterki. Oprócz
tego strasznie jej zazdroszczę urody, ale to strasznie strasznie.
Zazdroszczę oczywiście w taki pozytywny sposób - po prostu uważam
ją za piękną kobietę, taką, jaką sama chciałabym być. Ogólnie
rzecz biorąc wszystkie tureckie aktorki są cudowne z wyglądu, ale
gdybym miała możliwość wyglądania jak którakolwiek z nich, bez
wahania chciałabym wyglądać tak jak ona. Niestety musi zostać tak
jak jest ;)
Serial uważam za całkiem przyjemny w odbiorze i
fajnie się go ogląda zwłaszcza teraz, w zimne i ponure jesienne
wieczory. Nie jest może zbyt emocjonujący, a poziom intryg i
cliffhangery nie zrzucają kapci z nóg. Ale dla odprężenia
nadaje się idealnie. Zapychacze, czyli cała reszta poza głównym
wątkiem, są średnie. Muszę się wam przyznać, że moje oglądanie
polegało głównie na przewijaniu do scen z Sinanem i Pelin,
ponieważ cała reszta jest dla mnie nudna, jak flaki z olejem.
Jeszcze ten wątek z Başak i Bülentem jest nawet w
porządku, ale już sceny z życia małżeńskiego Havvy i Necipa to
strata czasu i zapychanie odcinków. Uważam za to, że główny
wątek nadawałby się na jeden porządny film pełnometrażowy. Dać
premierę na Walentynki i byłby sztos nieporównywalnie lepszy od
Greja. Bo chemia między bohaterami Słodkiej Zemsty
jest o wiele silniejsza, nawet bez elementów sado-maso.
Przyznaję dziś 4 poziomki bez szypułek na
6 możliwych, za naprawdę miłą i uroczą rozrywkę,
której brakuje jednak ciekawszych bohaterów drugoplanowych.
Najzabawniej jest przez pierwsze odcinki, a później gdzieś to
ulatuje, za to pojawia się więcej dramy. Tak czy siak - polecam
wielbicielom komedii romantycznych
A propos słodyczy w tytule to właśnie przeczytałam, że "Benim Tatlı Yalanım", które od ok. 2 tygodni jest na tvp vod pt. "Słodkie kłamstewko" będzie też w tv. Tylko, że na Dizi. Od 15.05. pt. "Słodycz kłamstwa". Po co ten sam serial w dwóch różnych miejscach i to jeszcze pod różnymi tytułami? Niby Dizi ma jakieś związki z Grupą Kino Polska TV i to pewnie stąd to powiązanie, ale ostatnio niestety Dizi coraz bardziej rozczarowuje swoim repertuarem. Kilka tytułów w kółko, a jak coś innego to albo słabe albo takie, które już wcześniej gdzieś było.
OdpowiedzUsuńTrudno mi się odnieść do tego, co się obecnie dzieje na polskim poletku, ponieważ nawet nie włączam tradycyjnej telewizorni, a i na Netflixie oglądam bardzo mało. Wszelkie kwestie związane z tłumaczeniem tytułów i innymi tego typu szczegółami najprawdopodobniej są związane z umowami licencyjnymi.
Usuń