Seven Ne Yapmaz - Czego nie zrobisz, kochanie?
Przy tłumaczeniu tego "dzieła" trochę pomagałam, zatem wszelkie wąty, że się
go czepiam, proszę schować do kieszeni, gdyż moja praca przy nim
całkowicie rehabilituje mój osobisty, nie najlepszy pogląd na tę
produkcję. Ostrzegam, że będę się pastwić nad głupotą, także
zapnijcie pasy i w drogę, bo jedziem na wieś.
![]() |
Seven Ne Yapmaz, odc. 5, www.atv.com.tr |
Piejo kury, piejo, ni majo koguta.
Grzegorz Z Ciechowa
Obejrzanych odcinków
5 oryginalnej długości z angielskimi napisami
Dramatis personae
Ozan - bogaty i zepsuty młodzieniec, mógłby
napisać podręcznik "Jak być dupkiem?", czasem stara się
być przyzwoity, a wychodzi różnie
Nazlı/Gizem - prosta wiejska dziewczyna oraz jej
udawane miejskie alter ego
Fatma - ciotka Ozana i przybrana matka Nazlı,
bezkompromisowa, ale z wielkim sercem
Arzu - przyrodnia siostra Nazlı,
pomaga jej zemścić się na Ozanie
Ismet i Hikmet - synowie Fatmy, wiejskie głupki
Nurcan - przyjaciółka Nazlı
Recep - jąkający się przyjaciel Nazlı,
jedzie za nią do Stambułu
Aliye - matka Ozana, lubi być królową dramatu
Orhan - ojciec Ozana, biznesmen, daje dyla już w
pierwszym odcinku, zostawiając rodzinkę z długami
Zeynep - siostra Ozana
Mehmet - pracownik w firmie Ekinsoyów i przyjaciel
Ozana
Sema - koleżanka Ozana, zagięła na niego parol i
całe dnie spędza na obmyślaniu intryg, żeby go zdobyć
Serkan - przyjaciel Ozana, barman
O czym to w ogóle jest?
O zawracaniu dupy biednej sierotce ze wsi. Dziękuję,
pozdrawiam, widzimy się za tydzień.
Dobra, powiedzmy sobie coś więcej o fabule. Ozan
jest synem bogatych rodziców, zajmującym się głównie romansami.
I pewnego razu wpada on do firmy swojego ojca, a zaraz za nim
rozwścieczeni Japończycy. Ozan jak nic przeleciał córkę
japońskiego biznesmena, który miał być partnerem biznesowym
Orhana. Gość wyjmuje miecz, bo wiadomo - każdy Japończyk to albo
Samuraj, albo członek Yakuzy.
Mamy cofnięcie czasu o kilka godzin. Ojciec Ozana
dogaduje się z Japończykiem w sprawie biznesów, a na koniec
spotkania wpada Ozan, ubrany jak Wojciech Cejrowski, tylko w butach.
Ojciec jest zawiedziony postawą syna, który ma gdzieś ciężką
pracę i nie chce zajmować się przyjmowaniem gości z Dalekiego
Wschodu. Ale gdy młody zauważa piękną córkę skośnookiego
biznesmena, a raczej jej obłędne cycki, zmienia zdanie i zabiera
całą zgraję na ostre balety. Finał odbywa się w łóżku. No i
teraz mamy jasność, dlaczego Japońce chcą zabić Ozana.
Powrót do teraźniejszości. W firmie wielki
skandal, stary jest tak wściekły na syna, że wysyła go na
przymusowy pobyt u ciotki na wsi. Młodemu niezbyt podoba się ta
perspektywa, ale jeszcze bardziej nie podoba mu się perspektywa
wydziedziczenia, więc ostatecznie Ozan trafia na zabitą dechami
wioskę. No dobra, wcale nie taką zabitą dechami, ale wciąż
wioskę. Już pierwsze chwile w nowym środowisku sprawiają, że
Ozan postanawia natychmiast uciec. Kradnie samochód, w którym ktoś
nieroztropny zostawił kluczyki, i śmiga do miasta. Z naprzeciwka
swoim samochodem jedzie Nazlı. Następuje wypadek, po którym Ozan
lekko odlatuje. Ale nie na tyle, żeby darować sobie podrywanie nowo
poznanej dziewczyny.
Potem ona go transportuje do domu i opatruje mu
rany. Wieczorem wszyscy domownicy siedzą przy wspólnym stole.
Okazuje się, że Nazlı jest przybraną córką ciotki Ozana,
Fatmy, więc oboje mieszkają teraz w jednym domu. Dziewczyna jest
prostolinijna i ma dobre serce, ale też los nie obchodzi się z nią
najlepiej. A teraz to się dopiero zacznie...
Ozan zaczyna się coraz śmielej przystawiać
do Nazlı, bo mu się wydaje, że wszystkie są takie łatwe,
jak tamta Japonka. Swoim nachalnym zachowaniem robi dziewczynie
przypał, w wyniku którego musi się z nią ożenić, żeby Nazlı
nie okryła się hańbą. Odbywa się weselicho, panna młoda czeka
na pana młodego w sypialni, a ten... nagle wyjeżdża, bo mu ojciec
uciekł przed lichwiarzami i matka każe Ozanowi wracać szybko do
Stambułu. Dla Nazlı oznacza to jeszcze sroższy przypał i
wstyd na całą wiochę. Postanawia więc zabrać swoją giwerę i
jechać do metropolii za Ozanem. Ostatecznie jednak nie zabija go,
lecz oddaje strzał w powietrze, następnie zgarnia ją policja, ale
dzięki pomocy Fatmy oraz Arzu dziewczyna wychodzi na wolność. Do
swojego domu zabiera ją Arzu, która okazuje się być jej
przyrodnią siostrą, którą ich ojciec zrobił, jak już uciekł od
matki Nazlı. Arzu okazuje się być miłą i dobrą kobietą,
która postanawia pomóc siostrze w zemście na tym kretynie. Wymyśla
plan, w którym kupuje zadłużoną firmę Ekinsoyów, zaś z Nazlı
robi nową właścicielkę przedsiębiorstwa. Dziewczyna oczywiście
jest właścicielką na niby, a firmę kupił ich ojciec, który
siedzi gdzieś, nie wiem gdzie. Nazlı uczy się być
wielkomiejską panią, co nie jest łatwe. Finalnie jednak udaje się
tego dokonać. Lekkie poprawki wizerunkowe oraz odpowiedni sposób
zachowania, mówienia i poruszania się sprawiają, że Nazlı
wypracowuje nowe wcielenie. Po jakimś czasie pojawia się w niby
swojej firmie jako Gizem. Ozan na jej widok mdleje myśląc, że
to Nazlı, co jest oczywiście prawdą, ale kobietom udaje się
wmówić mu tę pierwszorzędną ściemę, która będzie
kontynuowana.
Ocena ogólna
Pamiętacie jeszcze serial Burza wewnątrz mnie?
Nieudany projekt stacji Star chyba podsunął ATV pomysł na
recykling motywu robienia z bohatera granego przez Yusufa Çima
w jajo i wkręcania mu, że jedna i ta sama kobieta to dwie różne
osoby. Pomysł sam w sobie jest idiotyczny, a już jego wykonanie i
przekonanie o tym, że to będzie wyglądało wiarygodnie na ekranie,
zdecydowanie przekracza moją granicę żenady. Dla mnie to jest
jeszcze gorsze, niż zamiany twarzy bohaterów Klanu.
Najbardziej męczącą rzeczą w tym serialu jest
ciągłe maglowanie tego samego wątku: Ozan próbuje wyznać
uczucia Nazlı, ona mu wierzy, przez chwilę jest fajnie, potem
on ucieka, nie mówiąc nic nikomu, potem ona chce się na nim
odegrać, udaje kogoś innego, on ją znowu przekonuje, że co złego,
to nie on, ona mu wierzy, on ucieka, ona chce się odegrać i udaje
kogoś innego... Do tego te gagi z cyklu: Ozan vs. wieś - Ozan
uciekający przed kogutem, występy Ozana przed wiejskimi kobietami w
stroju Posejdona, baby śmiejące się z Ozana próbującego złapać
zasięg. Wy wiecie, że mój próg żenady jest bardzo nisko i bawią
mnie rzeczy naprawdę prymitywne, w tym oczywiście mój własny
blog, ale tego akurat znieść nie mogę. Seven Ne Yapmaz w
ogóle mnie nie bawi, nie wypoczywam przy nim, a denerwuję się, że
oglądam coś, co jest absolutnie poza moim gustem.
Przyznaję, że nie obiecywałam sobie zbyt wiele i
dokładnie tyle dostałam. Ograniczone emploi
Yusufa Çima nie wskazywało na to, że będę świadkiem popisu
aktorskiego i jakiejś wyjątkowej kreacji, zupełnie innej, niż
dotychczasowe. W sumie to nawet nie jego wina, a raczej ludzi, którzy
wciąż obsadzają go w podobnych rolach. Od pierwszych minut Seven
Ne Yapmaz nie mogę pozbyć się myśli, że widzę Buraka
z Çilek Kokusu. Kurde, dajcie kiedyś chłopakowi
rolę faceta, którego priorytetem życiowym nie będzie podrywanie
dziewczyn i późniejsze dojrzewanie, a głównym atutem przestanie
być czarujący uśmiech, tylko coś minimalnie trudniejszego do
zagrania.
Pochwalę za to Seren Şirince, z której będą
ludzie, bo jest naprawdę utalentowaną aktorką. Co prawda wolałam
ją w duecie z Berkiem Oktayem (bo Berk Oktay jest lepszym aktorem)
w İlişki Durumu: Karışık, ale i w Seven Ne
Yapmaz, w którym gra poniekąd podwójną rolę, jest
przekonująca w obu wcieleniach. Do jasnych punktów obsadowych
serialu dodam jeszcze tych dwóch głupków ze wsi, jąkałę Recepa
oraz oczywiście wspaniałą Fatmę.
Ostatnio sporo było u mnie naprawdę wysokich ocen
i sama się sobie dziwię, że aż tyle rzeczy mi się podobało, ale
dziś jest ten moment, w którym nie pozostaje mi nic innego, jak
wystawić 2 poziomki na 6 możliwych, gdyż uważam
ten serial za jeden z najsłabszych, jakie oglądałam w tym roku.
Ale jeśli wam się podobało, to w komentarzach nie szczędźcie
kontrargumentów i powodów, dla których uważacie Seven Ne
Yapmaz za udaną produkcję.
Droga Wisienko, skoro zdarzało Ci się pracować na tłumaczeniami tureckich seriali to może orientujesz się gdzie, na jakiej stronie / stronach znajdę oficjalne plakaty turkiszy? Pytam o to gdyż udzielam się trochę na filmwebie dodając tam różne materiały. M.in. właśnie do tureckich produkcji. A z plakatami mam właśnie pewną zagwozdkę...
OdpowiedzUsuńNajprędzej szukałabym ich na stronach macierzystych stacji telewizyjnych. Chyba każda z nich ma archiwum swoich produkcji, w tym seriali, więc może tam udałoby się znaleźć też plakaty. Ewentualnie na stronach wytwórni, które produkowały dany tytuł na potrzeby którejś z telewizji. Warto też przejrzeć galerie dla poszczególnych tytułów w serwisie IMDb, tam też nieraz lądowały plakaty.
UsuńDziękuję za odpowiedź. Z tym imdb to jest najczęściej tak, że to co oni uznają za plakat to FW już niekoniecznie. Strony wytwórni to tak, nieraz tam szukam. A stron stacji tv jakoś dokładnie nie przetrząsnełam. Często największym problemem jest sama jakość tych plakatów, piksele i te sprawy. Dlatego plakaty dodaję rzadko. Niemniej sama aktywność na FW, zwłaszcza przy dodawaniu tam treści to dla mnie duża frajda. Pozdro ;)
OdpowiedzUsuń