×

Plany i nadzieje - wpis organizacyjny

Hejka :) Witam wszystkich sympatyków tego bloga, a także tych, dla których jestem żenująca xD 
Dzisiaj będzie wpis organizacyjny. Dlaczego postanowiłam opublikować taki tekst? Powodów jest co najmniej kilka. Zamierzam w nim uporządkować moje pomysły na przyszłe teksty, przy okazji zachęcając Was do składania swoich propozycji co do treści, które mogłyby się tu ukazać. Ale o to zapytam Was nieco później... A tymczasem napijmy się mleka! 

Świat według Kiepskich, odc. 308 Bilans kwartalny; ATM Grupa dla TV Polsat

Nie da się ukryć, że nie publikuję już z taką częstotliwością, jak kiedyś. Wpływ na to ma wiele nakładających się na siebie czynników. Mimo że wciąż piszę głównie dla jaj i dla własnej przyjemności, to jednak trochę się przy tym wyrobiłam (jakby to ujął Ferdek - jak gówno w betoniarce). W związku z tym zwracam teraz większą uwagę na to, by moje teksty były odpowiednio obszerne, wyczerpywały temat, a do tego były ciekawe w stylu i treści. Na początku nie dopieszczałam zbytnio swoich omówień (poczytajcie trochę tekstów z sekcji Odgrzewanych kotletów, to sami sobie przypomnicie, jak koślawo to wszystko brzmiało - jakim cudem wy w ogóle chcieliście to czytać???), potem zaczęło mi zależeć na tym, by w tych grafomańskich popisach znalazły się nie tylko esencja mojego poczucia humoru, dystans do fikcji i autentyczna rozkmina na temat fabuły, ale również niepowtarzalny styl, który będzie moim znakiem rozpoznawczym. Poświęcam zatem moim tekstom więcej czasu, bo proces dopieszczania trwa dłużej, niż napisanie szybkiej notatki na kolanie. 

Druga sprawa to moje lekkie znużenie tematem tureckich seriali. O tym jednak napiszę osobny tekst pt. Dlaczego oglądam mniej tureckich seriali? Mam już szkic w wersjach roboczych i pewnie w niedługim czasie go dokończę - tam będzie wszystko, co chcę powiedzieć na ten temat, tak by nie było wątpliwości i niedopowiedzeń. 

Po trzecie, co chyba będzie najbardziej proste i zrozumiałe - nie mam tyle czasu, żeby go w pełni poświęcać na oglądanie seriali, a potem na ich omawianie. Ponieważ blog nie jest dla mnie źródłem dochodu, traktuję go tylko jako miłą odskocznię od szarości dnia codziennego i nie mogę mu poświęcać każdej wolnej chwili. Na ten moment współpracuję z lokalnym czasopismem, w którym od czasu do czasu coś publikuję (absolutnie niezwiązane z serialami czy ogólnie popkulturą rzeczy), mam też małą pasiekę, przy której w sezonie wiosenno-letnim jest ogrom pracy. Swoją drogą pszczoły stały się dla mnie nową życiową pasją, o której chciałabym wam kiedyś szerzej opowiedzieć, więc w planach mam kolejne Ochłapy życia, a w nich tekst pt. Jak zostałam pszczelarzem?

Wśród powodów, przez które nie pojawiałam się w ostatnim czasie zbyt często nie tylko na blogu, ale i na fanpeju na Facebooku, jest również moja choroba, a konkretnie depresja, z którą napierdalam się od paru miesięcy i wierzcie mi, że wyssała ze mnie mnóstwo sił i zabrała radość z rzeczy, które dotąd mnie cieszyły. Wstawiłam o tym post na moim profilu na Instagramie i powzięłam również takie postanowienie, że codziennie będę tam publikować jakieś zdjęcie. Nie tyle dla polubień, bo zasięgi mam naprawdę marne (zresztą jest to profil bardziej prywatny, niż związany z moją blogową "twórczością"), ale przede wszystkim po to, żeby poćwiczyć wytrwałość i konsekwencję w działaniu, wyrobić w sobie nawyk regularnego zamieszczania krótkich form. I przyznam, że jest to mega trudne, bo minął dopiero tydzień, a mi już się nie chce xD No ale zawzięta ze mnie dziadyga, więc brnę w to dalej. Co prawda Instagram zmienia się od jakiegoś czasu na gorsze, ale i tak lubię to medium. W każdym razie tam również możecie mnie odwiedzić (o ile już tego nie zrobiliście). Profil jest publiczny, więc chyba nawet ci z was, którzy nie mają tam konta, mogą przeglądać posty. Link do bardzo osobistego, oczyszczającego mnie wpisu z okazji 30. urodzin znajdziecie TUTAJ

Świat według Kiepskich, odc. 251 Skok

W ostatnim czasie, kiedy trochę mi się polepszyło, wpadłam na nowe pomysły na Zbiorniki. Musicie wiedzieć, że uwielbiam pisać Zbiorniki, ale to najbardziej czaso- i pracochłonne teksty, jakie się tu ukazują. Kilka seriali w jednym wpisie to za każdym razem duże wyzwanie, bo takie przeskakiwanie z tytułu na tytuł i lawirowanie między różnymi fabułami wymaga ode mnie skupienia, wielu godzin przed komputerem i weny, dzięki której w tych moich omówieniach jest jakieś życie, a nie sztuczne na maksa formułki, że coś jest wspaniałe, bo tak. A do tego Zbiornik odnotowuje gorsze statystyki wejść w porównaniu do omówień najpopularniejszych tureckich seriali, więc na początku zawsze łapie mnie frustracja, że tyle godzin roboty, a tak mało wejść, ale potem się uspokajam, bo zamiast tego dostaję dużo komentarzy. No i tak to wygląda, właśnie dlatego Zbiorniki pojawiają się tak rzadko - po prostu trudno mi się za nie zabrać, choć jak już zaczynam przy nich dłubać, to wpadam w pisarski szał.

Póki co mam w głowie trzy pomysły: Kuchenne Rewolucje, o których klepię już od dobrych paru miesięcy - nie mam pojęcia, kiedy się za to wezmę na poważnie, bo ani jednej dramy w tym temacie nie widziałam ;) Prawdopodobnie będą na Boże Narodzenie. Drugi pomysł to Dla dorosłych, czyli Romantica 2 - tu oczywiście kolejne już zestawienie romansideł i nie chcę na razie robić spoilera co do doboru tytułów, ale możecie już powoli zamawiać wodę święconą do zraszania oczu xD Zaś trzeci pomysł też pewnie przypadnie do gustu fanom tego cyklu, bowiem mam zamiar zrobić coś w rodzaju spisu moich koreańskich kraszów. Muszę tylko pomyśleć nad chwytliwym tytułem tego Zbiornika

Świat według Kiepskich, odc. 293 Masakra

Tak w ogóle to od dłuższego czasu poważnie myślę nad małą reorganizacją tego miejsca, tak by było ono bardziej spójne z tym, jaka jestem po tych kilku latach odkąd zaczęłam pisać o tureckich serialach. Mój horyzont nieco się poszerzył, nie chcę już trzymać się kurczowo tej turecczyzny, bo oprócz niej interesuję się jeszcze wieloma innymi rzeczami, o których też chciałabym od czasu do czasu napisać. Szukam rozwiązania, które pozwoliłoby mi zachować tradycję tego bloga, a jednocześnie dotrzeć z nim gdzieś dalej. 

Jeśli więc macie pomysł na to, jakich zmian mogę dokonać (może zmiana nazwy? co o tym sądzicie?), żeby nie tkwić w martwym punkcie, tylko zmienić lekko kierunek, to oddaję wam sekcję komentarzy i czekam na sugestie i ciekawe (a nawet zwariowane) idee. Czy jest coś, co powinnam tu poprawić, a może w ogóle nic nie ruszać i zostawić tak jak jest? Wasze opinie są dla mnie ważne, ponieważ chciałabym, żebyście czytali mnie z przyjemnością i zawsze dobrze się bawili. A jednocześnie jako Autor chcę, żeby mój blog był miejscem, które tworzę z satysfakcją. Nie chcę robić rzeczy na siłę, szkoda na to czasu i energii.

To co, mogę na Was liczyć? 

PS Mówiąc "sugestie i idee", nie mam na myśli polecajek serialowych/filmowych, bo i tak większości potem nie oglądam xD Poza tym oglądanie, bo ktoś namówił, nie zawsze kończy się dobrze ;)

PPS Na który Zbiornik czekacie najbardziej? Być może wezmę to pod uwagę przy zabieraniu się za pisanie.

10 komentarzy:

  1. Droga Wisienko! Po pierwsze, jakiej formy ten blog by nie przyjął i tak nadal będzie super rozrywką. ;) Po drugie, ciekawi mnie Romantica 2. Po trzecie, propozycja na zmianę nazwy: "Niestandardowy miszmasz kulturowy". Pozdrawiam i trzymam kciuki za wytrwałość we wszystkim z czym się mierzysz. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Na Romanticę naprawdę warto czekać, bo przewiduję dużo beki i pewien spory wstrząs ;)

      Usuń
  2. Z Pani bloga dowiedziałam się, że są jakieś grupy, które tłumaczą tureckie seriale i od tamtej pory obejrzałam ich trochę. Jestem Pani z tego powodu bardzo wdzięczna, no i oczywiście z tych zabawnych tekstów, z których się zaśmiewałam. Ale wszystko się zmienia, Pani blog też, nie wiem co mogłabym zasugerować, dla mnie wszystko co Pani robi na blogu jest bardzo ciekawe . Życzę wytrwałości, pogody ducha i szybkiego powrotu do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż mogę odpowiedzieć... po prostu dziękuję :)
      Pozdrowienia :)

      Usuń
  3. Witaj Wiśnia! Ja tureckich seriali nie oglądam już od kilku lat i nie zamierzam do nich wracać. Jakiś czas temu pisałam tutaj obszerniej dlaczego (polityka, rola kobiet w ich społeczeństwie) i szczerze wyznaję, że to tematów i tureckich serialach nie wchodzę. Masz mnie jako czytelniczkę reszty rzeczy :) "Spis moich koreańskich kraszów" (jestem ciekawa tych Twoich kraszów, bo ja mam właściwie tylko kilku takich stałych, tylko z Korei Południowej, a reszta ciągle mi się zmienia) i Zbiorniki powitam z wielka chęcią. Rób na swoim blogu co chcesz, zmieniaj jak chcesz, ja będę tu wpadała, bo bardzo lubię Twoje teksty. Ja bywałam tylko u terapeutów i psychologów jak byłam w przedziale wieku 20-26 (źle się czułam jeszcze przed 15, przez lata miałam myśli samobójcze i żyłam z myślą o przeżyciu, nie życiu), potem już nigdy nie byłam. Nie jestem szczęśliwa, ale bywam zadowolona z życia, nadal mam złe momenty, czasami czuję mdłości na myśl, że muszę cokolwiek zrobić, z kimkolwiek porozmawiać, ale myśli samobójcze nachodzą mnie rzadko, bez konkretnych zamiarów, jak to było kiedyś, gdy robiłam planowanie, czym, kiedy, etc. Nigdy nie brałam żadnych leków, skupiałam się na tym, co mnie odrywało od czarnych myśli. W najgorszych momentach jakoś przetrwałam, choć sama nie wiem dlaczego. Może dlatego, że zawsze mówiłam sobie, że muszę coś zrobić za tydzień, miesiąc i liczyłam dni do tego wydarzenia. Potem wymyślałam sobie następne wydarzenie i tak trzymało mnie to przed rozpadnięciem się na kawałki. W tym czasie zdarzało mi się godzinami chodzić po ulicach bez celu, a potem patrzeć w wody rzeki (to nadal mi się zdarza, bo do pracy przechodzę obok jednej z nich, ale już nie mam tej silnej potrzeby wskoczenia). Ostatnio zaczęłam oglądać koreańską dramę "Woori The Virgin" i tam bohater, który chorował na raka mówił, że oglądanie dram utrzymywało go przy życiu. Bo przecież musiał wiedzieć, co będzie dalej w dramie i jak się zakończy. Filozofia podobna do tej którą ja wyznawałam. Od kilku lat już jej tak bardzo nie potrzebuję, czuję potrzebę życia i robienia różnych rzeczy. Kocham spacerować, robić sobie posiłki, obejrzeć dramę, poczytać książkę, porozmawiać z różnymi bliskimi ludźmi, pobyć z nimi. Ludzie mogą czasami potrzebować leków, ale nic o nich nie powiem, bo jak piszę nigdy ich nie brałam. Życzę Ci dobrych chwil, bądź zdrowa. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem poruszona Twoim komentarzem. Nie jestem w stanie nic mądrego odpowiedzieć - po prostu to rozumiem, bez żadnego "ale". Ja sama sięgnęłam po farmakologię. Bez leków bardzo trudno byłoby mi ruszyć, zwłaszcza że jestem turbo introwertykiem i nie wyobrażałam sobie sesji "gadanych" z psychologiem, a i nie słyszałam o dobrym specjaliście w mojej okolicy. Szczęście w nieszczęściu, że psychotropy są tanie ;)
      Po tych paru dniach od tego tekstu i po lekturze komentarzy widzę już mniej więcej kierunek zmian i wydaje mi się, że będą one korzystne. Na pewno nie zabraknie w nich Azji.
      Pozdrowienia :)

      Usuń
  4. Nouvelle Aventure28 maja 2022 21:18

    Wiśnia, jak wiesz, czytam Cię, nie dlatego, że lubię tureckie seriale, ale dlatego, że uwielbiam Twój styl pisania. Tureckie czy nie, Twoje omówienia seriali są świetną rozrywką i kopalnią fantastycznych wyrażeń. Z wiadomych względów lubię teksty dotyczące muzyki. Najbardziej jednak urzekł mnie ostatnio Twój tekst o kupowaniu gazety więc tematy "z życia wzięte" są jak najbardziej pożądane. I oczywiście Eurowizja :)
    A w ogóle mamy chyba jakieś mini połaczenie telepatyczne, bo ja tez rozważam zmiany organizacyjne w moim grafomańskim grajdołku (raczej nastawione na kapitulację niż rozwój). A i o temacie depresji też mogłybysmy pogadać, bo i ja w ostatnim miesiacach przepędzam czarnego psa, który wciąż waruje na progu. Swoją drogą wyżej bardzo cenny komentarz OASI, za który też dziekuję, bo przypomniała mi o dniach, gdy czekałam na ostatni album Placebo i to mnie jakoś trzymało w pionie. A później warto wynaleźć sobie znowu coś, na co się czeka. I nie powielaj mojego błędu - pewnych przyjemności nie należy sobie żalować czy odkładac w czasie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... ostatnio znowu kupiłam gazetę ;) Więc pewnie ją kiedyś pokażę, a wierz mi, że jest jeszcze bardziej ekskluzywna od tego Marie Claire.
      Muszę przyznać Tobie i Oasi rację, że trzeba mieć coś, na co się czeka. I jakiś obowiązek, którego nie można nikomu oddać. Mnie trzymało (i trzyma nadal) to, że jestem jedynym kierowcą w domu, i gdyby coś się stało, to muszę być w formie, żeby wsiąść za kółko i gdzieś kogoś zawieźć.
      Pozdrowienia :)

      Usuń
  5. Tureckich seriali już nie oglądam. Poznałam je dzięki Tobie :) Ale ze względu na pełen odlot producentów i scenarzystów oraz oderwanie od rzeczywistości już się z nimi pożegnałam. teraz króluje Azja, która zainteresowałam się również dzięki Tobie :). Oczywiście ma swoje wady ale o dziwo jest nam bliższa niż tureckie produkcje. Zbiorniki rewelka. Formuła i język to jest to co tygryski lubią najbardziej. Życzę zdrowia bo to najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, czyli wychodzi na to, że jestem serialowym przewodnikiem :D
      Zgadzam się, że dramy są bliższe "naszemu" życiu, niż turkisze, nawet jeśli sporo w nich fantastyki :)
      Pozdrowienia :)

      Usuń

Chcesz podzielić się swoją opinią? Nie zgadzasz się z moją? Śmiało! Napisz komentarz :)

Copyright © Wiśnia w multiwersum seriali , Blogger