Cesur ve Güzel - Meandry uczuć
Swego czasu, gdy współpracowałam przez chwilę z portalem Serialomaniak (na który zresztą zapraszam), napisałam na nim prawie poważną recenzję Cesur ve Güzel (znajdziecie ją pod tym linkiem). No ale musiałam też napisać o tej produkcji coś po swojemu, zatem na starym blogu wylądował dodatkowy tekst o Meandrach uczuć. Przeczytacie zatem wszystko to, czego nie wypadało mi napisać w gronie osób
poważniejszych ode mnie i dowiecie się, kto w tej produkcji
jest sztywny, jakby połknął kij od szczotki, kto za sam wygląd ma
+10 do umiejętności obsługiwania siekiery, a komu zapali się pod
dupką (dosłownie i w przenośni). Będzie też trochę
nieprzyzwoicie, ale co zrobić, skoro było tak, a nie inaczej - samą
prawdę wam tu piszę.
Cesur ve Güzel, zdjęcie promocyjne, wytwórnia Ay Yapim |
Obejrzanych odcinków
już nie pamiętam dokładnie ile, bo to było
dawno, ale na pewno 15 pierwszych od początku do końca, a potem
najciekawsze rzeczy z reszty + finał (końcówka to nawet na żywo)
;) #bardzokonkretnie #Wiśnianiekompromitujsie
Dramatis personae
Cesur - drwaloseksualny mściciel pod fałszywym
nazwiskiem, naczelny ambasador samochodów terenowych marki Ford
Sühan - dziedziczka, oczko w głowie bogatego
tatusia, przez co bratowa chce się jej pozbyć
Tahsin - pan na włościach, właściciel
wszystkiego dookoła, stary skurczybyk z ponurą przeszłością
Korhan - Ten Łysy, syn Tahsina i brat Sühan,
był ulubieńcem matki, zazdrości siostrze jej lepszych stosunków z
ojcem
Cahide - zachłanna i czyhająca na majątek po
teściu żona Korhana, robi z niego kretyna, udając ciążę
(później naprawdę w nią zachodzi), ale tak w sumie to go kocha
Bülent - facet Sühan, trochę frustrat, ale
spośród wszystkich męskich postaci tego serialu przeleciał
najwięcej kobit
Mihriban - matka Bülenta, nienawidzi Tahsina
za to, że ją kiedyś porzucił przed ołtarzem
Şirin - służka w rezydencji Korludagów,
przyjaciółka Sühan, wścibska i ciekawska, ale o złotym sercu
Kemal - narzeczony, a potem mąż Şirin, najął
się do roboty u Cesura
Rıfat - przyjaciel Cesura, załatwia mu różne
"sprawy"
Salih - przydupas Tahsina, możecie być pewni, że
i was ma właśnie na oku
Adalet - pani magister z osiedlowej apteki,
przyjaciółka, kochanka, a potem nawet żona Tahsina, ma swoje za
uszami
Banu - przyjaciółka Cesura, która chciałaby z
jego strony czegoś więcej (znowu), później zaczyna się umawiać
z Bülentem
Hülya - Cahide płaci jej za donoszenie ciąży i
oddanie dziecka, ale nie jest to surogatka, do jej życiowych
osiągnięć można zaliczyć próbę ujeżdżania Korhana oraz
numerek po pijaku z Bülentem
Fügen - matka Cesura, która oszalała na skutek
stresu, który zafundował jej rodzinie Tahsin wiele lat temu
Rıza - brat Adalet, który przesiedział wiele lat
w pierdlu, niebezpieczny wariat i morderca
O czym to w ogóle jest?
Cesur jedzie sobie polną drogą, a tu nagle
wyskakuje mu jakaś kobieta na rozwścieczonym koniu. No i co? Trzeba
kobitę ratować. Mężczyzna goni więc swoją terenówką za
zwierzęciem i o mały włos nie spada z klifu, ale na szczęście
pościg kończy się szczęśliwie. Przez chwilę Cesur ma nawet
okazję popatrzeć sobie na biust nieznajomej. Może akurat to
ostatnie zbytnio nie podoba się Czarnowłosej, ale w gruncie rzeczy
kobieta jest wdzięczna za brawurową akcję uratowania jej życia.
Uratowaną przed śmiercią lub trwałym kalectwem niewiastą okazuje
się Sühan - córka wielmożnego Tahsina Korludağa. Tahsin
Korludağ jest bogaczem, możnowładcą i założycielem
miejscowości Korludağ. We wsi ludzie niby się burzą, ale
boją się kwiknąć. Jedyną, która się nie boi jest Mihriban,
hejtująca Tahsina przy każdej sposobności. I właśnie ta Mihriban
jest matką takiego jednego gamonia, który umawia się z Sühan.
Ale coś czuję, że odeszłam od tematu.
Tahsin jest wdzięczny Cesurowi za to, że ten tak
ochoczo uratował jego córeczkę. Niby chce się odwdzięczyć, ale
z drugiej strony nie podoba mu się to, że jakiś obcy facet nagle
przybył do miejscowości i tak po prostu kupił sobie działkę na
terenie imperium pana K. Stary dostał kurwicy, kiedy się
dowiedział, że to Korhan sprzedał Cesurowi ziemię. Prawie tak jak
Ferdek, kiedy Walduś sprzedał Paździochowi jego zabytkowy
saturator. Łysy natychmiast leci odkręcać sprawę, żeby tylko
tatuś się na niego nie gniewał, ale Cesur nie zamierza
odsprzedawać ziemi. Zaczyna się więc akcja utrudniania
Błękitnookiemu życia i psikusy, które mają go zniechęcić do
osiedlenia w Korludağ. Niestety jednak Cesur przybył tu nie dla
odpoczynku po pracy w korpo, ale w konkretnym celu - chce pomścić
śmierć swojego ojca, wykiwanego przed wielu laty przez Tahsina,
odbierając mu wszystko, co ma. Dlatego nie ma takiej opcji, żeby
mężczyzna wyniósł się z miejscowości.
W porównaniu do Bülenta, Cesur jest gorący
jak ogień, nic więc dziwnego, że od momentu "przygody w
siodle" Sühan intensywnie o nim myśli. Ale się do tego
nie przyznaje, choć ciągnie ją do niego, jak szpilkę do magnesu.
Z kolei on najpierw chce ją wykorzystać w swojej grze przeciw
Tahsinowi, a potem się w niej zakochuje, więc pierwszą dramę
serialu już mamy. A będzie ich coraz więcej.
W pierwszym odcinku nie mogło zabraknąć
bankieciku, na którym Bülent ma ochotę oświadczyć
się Sühan, ale ona mówi mu, że to nie najlepsza pora na
takie rzeczy. Spławiony facet może nie jest najmądrzejszy, ale
wyczuwa pismo nosem. Zazdrosny o Cesura postanawia go wykurzyć ze
wsi. Podpity Bülent podpala dom Cesura, nie wiedząc, że w tym
czasie gościem Blondyna jest Tahsin. Wychodzi więc na to, że
zamiast zaszkodzić Cesurowi, Bülent wyświadcza mu przysługę,
dając pole do kolejnego popisu bohaterstwa. Cesur ratuje z pożaru
starego Korludağa i zdobywa coraz większe zaufanie swojego wroga.
Dalsze odcinki to coraz więcej intryg, emocji,
udawania, a także istna rewia mody w wykonaniu głównej bohaterki.
Przekonajcie się o tym sami i obejrzyjcie.
PS Na bankieciku był tort z tancerką w środku,
normalnie jak w Simsach!
Ocena ogólna
Serial podobał mi się i nie podobał jednocześnie.
Podobała mi się sceneria, w której rozgrywa się całe to
przedstawienie oraz ścieżka dźwiękowa, którą uwielbiam i
spośród wszystkich znanych mi soundtracków skomponowanych przez
Toygara Işıklı właśnie ta najbardziej przypadła mi do
gustu, gdyż zwyczajnie zapadła mi w pamięć, nie męcząc. Na plus
jest też u mnie obsada, zwłaszcza role drugoplanowe zostały w
mojej ocenie obsadzone w możliwie najlepszy sposób. Najbardziej
polubiłam Cahide i Mihriban, bo z bohaterek płci żeńskiej miały
one w sobie najwięcej ikry i aż miło popatrzeć na bratową Sühan
- królową intryg i niedoszłą teściową Czarnowłosej -
mistrzynię ciętej riposty. Mówcie na to co chcecie, ale lubiłam
też Bülenta, któremu na swój sposób współczułam, choć na
początku strasznie mnie denerwował. Był jak ten kożuch, do
którego nie pasował kwiatek w postaci Sühan, którą z kolei
z odcinka na odcinek lubiłam coraz mniej. Dawno nie widziałam w
żadnym tureckim serialu tak zmanierowanej i sztywnej bohaterki, jak
ona.
Serial nie jest zły i cieszę się, że państwówka
kupiła właśnie ten tytuł, a nie znowu jakiś paździerz w stylu
Sekretów Ojca. W swym oderwaniu od rzeczywistości produkcja ta
mogłaby konkurować z serialowym światem TVNu, ale w sumie mało
który serial tego typu jest bliski prawdziwemu życiu. No bo kto by
chciał oglądać starą bidę? A tak pozostaje nam łudzić się, że
my też wyglądamy z rana tak świeżo i uroczo, jak Sühan,
która nawet po porodzie i otarciu się o śmierć wyglądała
olśniewająco. W poziomkowej skali serial zasłużył sobie na 4
poziomki na 6 możliwych.
Serial fajny, dość wciągający. Z ciekawym, całkiem dobrze zagranym przez Kivanca głównym bohaterem. Z kolei do Tuby mam jakąś taką sympatię. Może też dlatego, że jest chyba jedyną turecką aktorką, którą kojarzyłam jeszcze sprzed tej mody na tureckie seriale. Pamiętam ją z emitowanej w tv reklamy kosmetyków do włosów Pantene. :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie muszę przyznać, że nie przepadam za Tubą Buyukustun, oczywiście jako za aktorką, gdyż jako osoba prywatna mnie w ogóle nie obchodzi. Piękna kobieta, ale w stylu jej gry jest coś, co mnie drażni. Tak czasem bywa ;)
UsuńWczoraj nabrałam chęci do powrotu do tego serialu. Pooglądałam sobie wybrane fragmenty i stwierdziłam, że sporo rzeczy umknęło mi z pamięci. Pewnie to kwestia tego, że do scen z innych seriali zdarzało mi się wracać częściej niż do tych z tej produkcji. Jedno co dość mocno wryło mi się w pamięć to to, że oglądałam ten serial u nas w tv. I jakież było moje zdziwienie i rozczarowanie, gdy po emisji w tv ostatni odcinek porównałam z oryginałem. U nas z tego ostatniego odcinka pominięto ostatnie ok. 2-3 min. Z akcji wszystko zachowano, ale na samiuśkim końcu był, w moim mniemaniu, istotny monolog głównej bohaterki i ładna scena końcowa. Widziałam to już dawno, ale do tej pory uważam, że skrócenie odcinka o ten fragment było błędem. Ciekawe jak to wyglądało, gdy serial emitowano ponownie nie na tvp tylko na Dizi. W tureckich serialach te ostatnie sceny są dość ważne. Pierwszy raz spotkałam się z taką sytuacją. Nie zmienia to jednak faktu, że cały serial uważam za dobry i udany. Zrobiony z satysfakcjonującym zakończeniem. Ta satysfakcja z oglądania to jest coś dla mnie bardzo ważnego. Po Twoim wczorajszym wpisie na fb o "Przekleństwie pierdyliarda obejrzanych rzeczy" stwierdzam, że to równocześnie i przekleństwo i błogosławieństwo. Bo z jednej strony jak się trafi na słabiznę to aż oczy, uszy i serce boli. Ale z drugiej przez wzrastające oczekiwania człowiek nie zadowala się byle czym i wtedy może znaleźć prawdziwe perełki.
OdpowiedzUsuńDrobna korekta - a jednak ten monolog był. Nie było tylko ostatniej sceny. A to było takie zgrabne pokazanie tego jak główni bohaterowie podążają w stronę spokojnego, szczęśliwego życia. Wyszło mi to trochę poetycko, ale tak to odebrałam. Z tego serialu lubiłam też postać Korhana. Taki poczciwy, uczciwy, dobry facet. Dobrze zagrana rola. A grający go Erkan Avci to właśnie przypadek aktora, który nie dostaje raczej głównych ról choć jest zdolny. Swoją drogą przewinął się i w polskim filmie. Mianowicie komedii "Last Minute" Patryka Vegi. Zresztą Vega lubi sięgać po zagranicznych, kojarzonych u nas aktorów. Choćby Angie Cepeda, kolumbijska aktorka znana u nas z telenoweli "Luz Maria" czy Enrique Arce, hiszpański aktor grający w "Domu z papieru".
UsuńPrzez ten inny montaż, dzięki któremu mamy w ogóle te skrócone odcinki, czasem coś się po drodze gubi. Z oryginalnego Wspaniałego Stulecia zniknęło sporo scen w tej wersji na eksport, więc w innych serialach może być podobnie. Albo są w nieco innych miejscach, niż w oryginalnym odcinku.
UsuńNie miałam o tym pojęcia. Zawsze myślałam, że odcinki są po prostu podzielone. Fakt, że większość seriali albo oglądałam w oryginalnej długości z napisami i potem w tv już nie albo odwrotnie, tylko w tv. Chyba jedynym, który dokładnie widziałam i tak i tak było "Sen Cal Kapimi" i tam nic takiego nie było. W przypadku "Cesur ve Guzel" chyba jedynym powodem braku sceny końcowej był koniec czasu antenowego. A tak właściwie to miałam wtedy wrażenie, że przyszedł czas na reklamy i trzeba było ich nawciskać, kosztem tej sceny niestety. Być może to też zależy od stacji, która nadaje serial. SCK było na WP, a CveG na tvp2. P.S. Wczoraj widziałam zapowiedź nowości tureckiego Netfliksa na zimę 2023 i jest tam nowy serial z Kivo pt. "Aile". P.S.2. Swoją drogą Kivanc nie wpisuje się w grupę aktorów "atrakcyjny = drewno". Na szczęście jest i taka grupka jak "atrakcyjni i utalentowani". ;)
Usuń