Fi - omówienie tak długie, że potrzeba dwóch tekstów. Część 1.
Fi to chyba najlepszy turecki serial, jaki dane mi było kiedykolwiek obejrzeć. Z całym szacunkiem do
wszystkich innych produkcji, które zyskały sobie moją sympatię,
ale Fi jest po prostu nie do prześcignięcia. W dwóch tekstach podsumowuję sezon pierwszy. Drugiego nigdy na starym blogu nie omawiałam, chociaż uważam, że jest równie świetny, a momentami nawet lepszy.
Mole w wódce. Myślisz, że śnisz?
czołówka Klanu od tyłu
Obejrzanych odcinków
WSZYSTKIE, czyli 12 z angielskimi napisami
Dramatis personae
Can - psycholog-celebryta, zakochuje się w Duru i robi
wszystko, by ją zdobyć
Duru - młoda i ambitna tancerka, po cichu marzy o
wielkiej karierze
Deniz - muzyk, nauczyciel w wyższej szkole
artystycznej, studenci go uwielbiają, facet Duru
Özge - zawzięta dziennikarka, zbiera haki na Cana,
wielbicielka słodkich kotków i śmieciowego jedzenia
Bilge - zahukana młoda dziewczyna, studentka
psychologii, ma ojca pijaka i alkoholika w jednym, w związku z czym
musi opiekować się upośledzonym umysłowo bratem, zyskuje sobie
coś w rodzaju szacunku u Cana
Eti - terapeutka Cana z dawnych czasów, która
stworzyła go takim, jaki jest obecnie, stara się trzymać Cana w
ryzach, aby ten nie popełnił błędu rujnującego jego reputację i
pozycję
Kaya - przydupas Cana, kolaboruje z Eti
Sadık - biznesmen i potężny gracz w branży
medialnej, myśliwy, cholernie tajemniczy, wchodzi w układ z Özge,
aby zdobyć informacje o Canie
Furkan - informatyk i haker, człowiek przysłany Özge
przez Sadıka, aby pomóc kobiecie w stworzeniu serwisu
internetowego
Sıla - aktorka, kochanka Cana, dowiaduje się o jego
chorej fascynacji Duru, jednak szantażowana sekstaśmą przez Cana
nie może powiedzieć wszystkiego Denizowi
Alara - ex Deniza, rozstali się przez jej pragnienie
sławy, a po jakimś czasie Can postanowił wykorzystać ją do
zasiania zamętu w głowie Duru
Ceren - przyjaciółka Duru, również tancerka, Can
wyruchał ją (jak sam to określił), aby nie poszła na casting na
główną tancerkę, dzięki czemu rolę dostała Duru
Ada - wiolonczelistka, jedna ze studentek szkoły
artystycznej, podkochuje się w Denizie
Göksel (Ten Brodaty Koleś) - tancerz o aparycji
menela i to wcale nie ekskluzywnego, nie znosi Duru i przy każdej
okazji jej dogryza, podkochuje się w Adzie
O czym to w ogóle jest?
Can Manay zdobył sławę jako gwiazdor psychologii.
Mężczyzna prowadzi bardzo popularny program w telewizji, w którym
robi coś na kształt publicznej terapii zaproszonych do studia osób.
Poza tym jest on wykładowcą akademickim. Pewnego razu, gdy ogląda
dom do wynajęcia, przez okno zauważa młodą tancerkę, która
ćwiczy na tarasie. Can zakochuje się w niej od pierwszego
wejrzenia. Niestety okazuje się, że piękna białogłowa ma już
kogoś. Jednak dla Cana Manaya nie ma rzeczy niemożliwych. Mężczyzna
postanawia za wszelką cenę zdobyć Duru.
Z drugiej strony mamy dziennikarkę Özge, która
chce dorwać Cana i ukazać światu jego prawdziwą, mroczną naturę.
A jeszcze bardziej kobieta chce go dorwać po tym, jak ją poniżył,
a następnie zostaje przez niego wyrzucona z roboty i to na zbity
pysk. Özge ma na jego temat szokujące informacje i zbiera
kolejne. Zaczyna się tym wszystkim interesować Sadık,
biznesmen, właściciel telewizji, w której swój program ma Can.
Mężczyzna próbuje nakłonić dziennikarkę do współpracy i
przekazania mu informacji na temat Cana, z którym ewidentnie ma
jakieś zaszłości.
Jest jeszcze Bilge, studentka psychologii, dzięki
której możemy zobaczyć nieco inną twarz głównego bohatera, niż
ta, którą widzimy przez większość serialu.
I jak tak to złożyć zusammen do kupy, to
wychodzi nam serial z dość skomplikowanymi relacjami łączącymi
poszczególnych bohaterów, a głównym wątkiem jest niepohamowane
pożądanie Cana względem Duru. Generalnie same kłamstwa, próby
zatajenia prawdy i tworzenie dla niej "alternatywy dla ogółu",
intrygi, chore ambicje, no i kupa gówna, bo ludzie w tym serialu to
cholerni psychopaci.
Fi a reszta serialowego świata
Fi rzeczywiście jest inne, niż typowy
turecki serial, jaki można sobie obejrzeć, włączając obojętnie
który kanał w tureckiej telewizji. Przede wszystkim każdy odcinek
jest zwięzły i krótki, w porównaniu z przeciętnym odcinkiem
seriali telewizyjnych. Czas trwania nie jest co prawda jednolity dla
wszystkich części, ale zawsze jest to mniej więcej godzina (raczej
więcej, niż mniej). Sceny nie ciągną się w nieskończoność,
dialogi trwają tyle, ile trzeba, bez zbędnej paplaniny, która nic
nie wnosi. Nie ma przerywników między poszczególnymi scenami.
Również sama ilość odcinków sprawia, że opowieść jest mocno
skondensowana, widzowie dostają sam konkret.
Co do treści serialu, jest on dużo odważniejszy od
typowej tureckiej telenoweli (z wyjątkami oczywiście). Po pierwsze
sceny pocałunków mogą trwać dłużej, niż tych kilka sekund, na
które pozwala telewizja. Nie wspominając już o lepszych rzeczach.
Nam się to wydaje śmieszne, bo nawet w Klanie bywają
ostrzejsze sceny seksu, niż w większości tureckich seriali, ale w
Turcji nie zdążyli jeszcze tak mocno przesiąknąć ekranową
erotyką. W Fi nikt nie posunął się do scen jak z
większości współczesnych amerykańskich seriali, ale nie
obowiązuje już taka cenzura, jak w telewizji. W internecie najwidoczniej można
więcej.
Po drugie pierwszy raz się spotykam, żeby w tureckim
serialu był wątek homoseksualny. Mając za sobą tyle tureckich
tytułów wyciągam wniosek, że w tym świecie nie ma miejsca na
homoseksualizm. No bo w sumie Koriś w Miłości na Wynajem
jest takim niby kryptogejem, ale bardziej jednak kosmitą. Na gorącym
uczynku nikt go nie przyłapał. Z kolei w Intikam, która
jest naprawdę wierną adaptacją amerykańskiego Revenge,
specjalnie tak zmieniono scenariusz (a konkretnie postaci), żeby nie
pokazać relacji mężczyzna - mężczyzna. W oryginale wcale nie
było przyszywanej siostry, tylko kumpel z gejowskimi skłonnościami.
I tak jak w tureckiej wersji mamy romans Hakana i Selen, w
amerykańskim pierwowzorze to były dwa chłopy. Może
wyolbrzymiam, bo w Fi kwestię homoseksualizmu (biseksualizmu?) Özge
poruszono w bardzo subtelny sposób, ale przynajmniej nazwano sprawę
po imieniu, tak jak i w przypadku tego faceta, który miał wystąpić
na kozetce w programie Cana i okazał się gejem.
Nie cenzuruje się również picia alkoholu,
bohaterowie uchlewają się całkiem jawnie. Scena, w której Duru
upija się a następnie kłóci z Denizem jest rewelacyjna. Także z
przekleństwami najwyraźniej nikt nie ma problemu. A biorąc pod
uwagę całość fabuły, główny wątek nie jest przyćmiony
nadmiarem wątków pobocznych, akcja wciąż skupia się wokół
protagonisty i efektów jego intryg.
W drugiej części tekstu tak długiego, że aż
musiałam go podzielić, bo Blox padał na ryj przy próbie
publikacji, znajdziecie ocenę ogólną, moje wynurzenia na temat
Cana Manaya, przykłady naprawdę topornego product placementu,
a także co nieco o muzyce. Warto wejść :)
Jest to taki serial, który już wielokrotnie mi gdzieś mignął, ale nigdy się za niego nie zabrałam. Może sama też masz takie seriale, odkładane wiecznie na później. Teraz wreszcie postanowiłam poświęcić mu trochę uwagi tzn. obejrzałam zwiastun, a potem przeczytałam Twoją dwuczęściową recenzję. I wygląda to fajnie. Na plus też te ledwie ponad godzinne odcinki. Spore zaskoczenie i miła kontra do obecnych niemal 2,5 godzinnych odcinków innych seriali. Pewnie jakoś na dniach zacznę oglądać. Dla mnie osobiście magnesem jest wątek tańca. Uwielbiam oglądać taniec czy to w widowiskach tanecznych czy właśnie w filmach i serialach. A tutaj wydaje się go być więcej niż np. w "W sercu miasta". Bardzo ubolewałam nad tym, że mimo, iż serial zaczął się od tego, że Derin kocha tańczyć to potem ta jej pasja całkiem się gubi i zostaje porzucona przez scenarzystów.
OdpowiedzUsuńW "W sercu miasta" taniec był przede wszystkim częścią charakterystyki Derin, a nie głównym placem, na którym rozgrywa się fabuła, bo to nie miał być serial o tańcu, a romansidło i jednak to ten główny bohater grany przez Bursina był najważniejszą postacią, wokół której to się rozgrywało.
UsuńW "Fi" praca nad tym spektaklem i obsesja Duru na punkcie tego, że to ona musi być najlepsza, co było podsycane przez Cana Manaya, były z kolei główną osią fabuły.
Niestety, serial może być trudny do znalezienia po polsku.
A mnie się udało go wyszperać. Łatwiej o pierwszy sezon, ale i drugi da się znaleźć. Dziś Międzynarodowy Dzień Tańca więc może to dzisiaj go zacznę. Spotykam się z określeniem tego serialu jako Fi Ci Pi. To tak jakby miała być trylogia. Trzy różne seriale czy raczej trzy sezony i każdy pod innym tytułem... no ale cóż, coś nie pykło.
OdpowiedzUsuńFi Ci Pi to tytuły poszczególnych części serii książek, na podstawie których zaczęto kręcić ten serial. Jednak jego twórcy tak odbiegli od oryginału, że po drodze była jakaś drama z autorką tych książek - nie pamiętam już dokładnie, ale chyba nie chciała, żeby dalej niszczyli jej dzieło, w związku z czym serial zakończył się na drugiej serii.
UsuńDziękuję za wyjaśnienie. W kwestii samego serialu to już po pierwszym odcinku widzę, że Serenay jest wiarygodna i autentyczna w roli tancerki.
OdpowiedzUsuńGdzie moge obejrzec ten serial?
OdpowiedzUsuń