×

İyi Günde Kötü Günde - W smutku i w radości

Miałam ambitne plany, że napiszę o tym serialu w momencie, kiedy będzie już po dziesiątym odcinku. A tu niespodzianka - serial zdjęli już po sześciu. Dostajecie zatem moje omówienie wcześniej niż planowałam, cieszycie się, prawda? Oto rom-com, w którym Elçin Sangu miała powrócić na dłużej do naszych skromnych izb, ale wyszło inaczej. Produkcja o popapranym trójkącie miłosnym nie podbiła zbyt wielu serc. A moje? Za momencik się przekonacie.

Poznałem se kiedyś taką kobietę, Elkę taką, 
to mi powiedziała, że niby latawica jest, to żem się rozestał z nią. 
Potem poznałem taką Aśkę, rudą taką, 
to mówi do mnie tak: "Arnold, ty uważaj, bo rude fałszywe są", 
no to się też rozestałem. 
No i panie, przez nią żem został na tym świecie 
jak palec, normalnie, sam. 

Arnold Boczek, odc. 215, Matka jest tylko jedna

İyi Günde Kötü Günde, kadr z odc. 1, galeria zdjęć na stronie stacji Star TV, www.startv.com.tr

Obejrzanych odcinków

WSZYSTKIE (aż 6) 

Dramatis personae

Leyla - organizatorka wesel, lata wcześniej porzucona w dniu ślubu przez narzeczonego, popadła w pracoholizm, wulkan nienawiści względem Sarpa

Sarp - młody biznesmen, niedoszły mąż Leyli, wraca sobie z Londynu i ma zamiar ożenić się z Melisą

Melisa - narzeczona Sarpa, nic nie wie o jego ślubnej "przygodzie" sprzed pięciu lat, córka szefowej Leyli

Aslıhan - nazywana królową szefowa firmy zajmującej się organizacją wystawnych wesel

Meral - matka Leyli, zapalona kibicka piłki nożnej, nakręcona w temacie poszukiwań męża dla córki

Perihan - matka Sarpa, hałaśliwy babsztyl zepsuty przez pieniądze, totalnie bez smaku, stylu i gustu

Ediz - jakiś tam przyjaciel Leyli i Sarpa z uniwersyteckich czasów, właściciel winnicy

Halil - ojciec Leyli, najlepszy piekarz w okolicy, sam wciąż nie może przeżyć, że Sarp uciekł ze ślubu z jego córką

Bülent - ojciec Melisy, jakiś tam biznesmen, ma nową, młodą partnerkę

Arda - brat Melisy, ma przejąć interes od swojej matki

Seda - najlepsza przyjaciółka Leyli, mieszka u niej w domu, pomogła jej wygrzebać się z dołka po nieudanym ślubie i do tej pory bardzo ją wspiera

Can - brat Sarpa z innej matki

Yasemin - partnerka Bülenta, tępa i z IQ znoszonego buta

Adem - taki typ z osiedla, który kocha się w Leyli

Mukkades - służąca Perihan, która mówi do niej per Clara

O czym to w ogóle jest?

Pięć lat temu wydarzyła się tragedia na szczytach rozpaczy ludzkiej: pan młody nie dotarł na swój ślub, a panna młoda padła na kolana w swej białej sukni.

Dziś Leyla stoi o własnych nogach i rzuca się w wir pracoholizmu. Kobieta pracuje dla "królowej" Aslıhan i zajmuje się... urządzaniem wesel. Choć jej własne się nie udało, bo w ogóle nie doszło do skutku, to w przewrotny sposób ta właśnie praca pozwala jej osiągać jakieś tam sukcesy. No i właśnie w przeddzień rocznicy nieudanego ślubu Leyla organizuje kolejne wedding party, na którym wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Przyjęcie odwiedza sama Aslıhan i oznajmia Leyli, że ta otrzyma awans. Oraz że ma przygotować ślub jej córki, Melisy. 

W tym samym czasie do Stambułu powraca Sarp, czyli narzeczony-uciekinier. Siedział w Londynie, a teraz postanowił wrócić. Z lotniska odbiera go ukochana, którą okazuje się Melisa. Sarp oświadcza się jej, ku uciesze swojej matki, bogatej od urodzenia, acz pozbawionej z leksza rozumu i empatii Perihan. Najbliżsi Melisy i Sarpa robią dla nich party, a młodzi informują ich o swoich planach matrymonialnych.

Leyla oczywiście nie wie, że Melisa, której ślub i wesele ma zorganizować, wychodzi za mąż za jej dawnego wybranka. Szczęśliwa z powodu awansu wraca do domu wraz z Sedą, a tam rodzice Leyli oglądają w telewizji mecz i strasznie się nim jarają. No ale koniec końców są też dumni z osiągnięcia córki.

Melisa oczywiście nie zna matrymonialnej przeszłości swojego wybranka, a Sarp udaje głupiego, kiedy znajoma z przeszłości zaczepia go i wspomina o ślubie, na którym się nie pojawił. No a potem Sarp zostaje dyrektorem hotelu, w którym zdaje się jest siedziba firmy Aslıhan, więc on i Leyla mijają się gdzieś na korytarzach, ale się nie spotykają. Dopiero na pewnym raucie w hotelu dostrzegają się wśród zgromadzonych ludzi. Leyla już wyobraża sobie, jak wchodzi na mównicę i ogłasza przed tłumem, że Sarp to świnia, ale nie robi tego, rzecz jasna, bo przypał. 

W każdym razie Leyla (kurde, wciąż muszę poprawiać, bo piszę "Layla", za bardzo mi się z Erikiem Claptonem kojarzy) nie wie jeszcze, że to właśnie Sarp jest tajemniczym narzeczonym Melisy, i gdy w końcu to odkrywa, wtedy zaczyna się jazda, bo on musi udawać, że się nie znają, a ona ma ciśnienie związane z koniecznością częstego oglądania go. 

Trudne Ślubne sprawy

Po obejrzeniu ostatniego odcinka stwierdziłam, że sprowadzenie tego typu historii do poziomu komedii romantycznej, było głupim posunięciem, które spłyciło ciekawy problem, a był to wręcz konflikt tragiczny, w którym troje ludzi nie miało szans na szczęśliwe zakończenie. Widziałabym to raczej w formie wyciskacza łez bez ani jednego pseudo śmiesznego gagu po drodze, bo komedia wyszła z tego żadna. Twórcy İyi Günde Kötü Günde za bardzo chcieli, żeby ten serial był "fajny", co przyniosło skutek odwrotny do zamierzonego, bo fabuła jest nijaka, a czas antenowy zapełniają zapychacze, z których najgorsze są chyba te wstawki z wyobrażeniami bohaterów na temat tego, co mogłoby się za chwilę stać, gdyby nie musieli się powstrzymywać. Scenarzyści zdecydowanie przeszarżowali z cienkimi gagami, a nie włożyli zbyt wiele wysiłku w to, żeby uwiarygodnić dramat rozgrywający się między osobami w trójkącie Leyla - Sarp - Melisa, przez chociażby treściwsze dialogi. 

Boli fabularna płycizna, wynikająca z tego, że nikt nie miał w tym serialu nic ciekawego do powiedzenia. Bohaterowie wymieniają między sobą albo złośliwości, albo pociskają jakieś komunały i prawdy życiowe, do których sami się niestety nie stosują. Mamy bardzo przerysowany, a jednocześnie niewiarygodnie spłycony problem odrzucenia kogoś ze względu na przynależność do niższej klasy społecznej (pani Perihan i jej awersja do Leyli, której de facto nawet nie poznała przed ślubem). Jest niezałatwiona sprawa sprzed lat, ale nikt nie dąży do jej wyjaśnienia, a kiedy już Sarp chce powiedzieć coś ważnego, to nigdy mu się to nie udaje, bo zostaje uciszany. 

Sarp od początku mi się nie podoba w tym serialu. Wierzę, że miał poważny powód, dla którego zostawił Leylę w dniu ślubu, ale jego egoistyczna postawa po powrocie do Stambułu, kiedy chce odsunąć dawną ukochaną od pracy, która jest filarem jej obecnego życia, w imię utrzymania ich przeszłości w tajemnicy, bynajmniej nie sprawia, że widz ma ochotę mu wybaczyć. Tym bardziej, że nie dostajemy odpowiedzi na pytanie, co się tak naprawdę wtedy stało, więc trudno stanąć po jego stronie choćby jedną stopą. Jednocześnie żal tej biednej Leyli, że wciąż nie może się pozbierać po tamtym. Żal też, że bohaterka ta nie dostała możliwości pokazania się w ciekawszy, trochę mniej papierowy sposób. Pozostała kobietą, której wypada współczuć, a to najbardziej żałosne przedstawienie postaci.

Melisa, która wedle narracji miała być takim trochę piątym kołem u wozu, jest bohaterką wzbudzającą we mnie same ciepłe uczucia i jest mi jej cholernie szkoda, bo będąc fajną babką, zupełnie niewinną w całej tej popapranej sytuacji, stała się największą ofiarą. Kochała, ale zdała sobie sprawę z tego, że przez cały czas była jedynie plastrem na czyjąś wiecznie niezagojoną ranę. Nie wiem, w jaki sposób mogłaby wyewoluować, gdyby serial pozostał na antenie, ale nie chciałabym, żeby scenarzyści zrobili z niej podłego małpiszona, a mogłoby się tak stać. 

W każdym razie ślubu nie było: ani na początku, ani na końcu. A z całego serialu podobała mi się właściwie tylko finałowa scena, która w marzeniach mogłaby być punktem wyjścia do niezłego melodramatu. 

Ocena ogólna

Chyba nikomu nie muszę mówić, że Elçin Sangu jest naprawdę dobrą aktorką. Powiedziałabym nawet, że jedną z najlepszych w swoim pokoleniu. Doskonale radzi sobie w rolach zarówno komediowych, jak i dramatycznych, potrafi być zabawna i rozczulająca w tym samym momencie, w jej grze nigdy nie ma przegięcia. Z lekkością i naturalnością wciela się w swoje postaci, nawet te przerysowane. I w İyi Günde Kötü Günde również pokazuje swój talent i warsztat, mimo że Leyla to dla mnie trochę taka Defne z drugiego sezonu Kiralika (zatem postać wtórna), a sam serial jest (a raczej był) po prostu średni. Nie mogę mówić o rozczarowaniu grą Sangu - rozczarowujący jest za to scenariusz. 

Pierwszy odcinek był, co tu dużo mówić, nudny. Liczyłam po cichu na większe fajerwerki, a to było tak do bólu przewidywalne, że można było odgadnąć każdy ruch bohaterów i sekwencję następujących po sobie zdarzeń. Zero zaskoczeń, mało treści, ogólnie rzecz biorąc nie wiem, na co poszły te dwie godziny, bo nic się tak naprawdę nie działo. Bohaterowie okazali się jednowymiarowi, a jedyne, co mnie rozśmieszyło, to wytrwale czekający na Leylę Adem z kwiatami. Choć i ten gag nie pachnie świeżością, bo w ilu serialach pojawiał się już taki osiedlowy creep

Potem było trochę lepiej, ale decyzja o zakończeniu serialu na szóstym odcinku ostatecznie pogrzebała szanse na opowiedzenie tej historii w taki sposób, w jaki zapewne chcieli ją opowiedzieć jej twórcy, ale nie dostali takiej możliwości. Ciekawa jestem, czy gdyby serial utrzymał się w ramówce, mielibyśmy szansę zobaczyć prawdziwy powód rozstania Sarpa i Leyli, a później okazję do tego, by go przetrawić i spróbować zrozumieć. Tak czy inaczej serial skończył się byle jak i trudno go nawet ocenić, bo widzieliśmy zaledwie szkic tego, co powinniśmy naprawdę zobaczyć. 

Cierpliwie czekałam na moment, w którym na wierzch wypłynie prawda o ucieczce Sarpa. Ale, co najśmieszniejsze, nigdy nie poznajemy tego faktu. Scenarzystom albo nie chciało się już wymyślać i wyjaśniać powodu odejścia Sarpa od Leyli, albo stwierdzili, że skoro ludzie nie chcą oglądać ich wspaniałego dzieła, to pocałujcie misia w dupę. Generalnie mamy pod koniec taką scenę, w której Leyla w końcu zgadza się wysłuchać Sarpa, ale widzowie nie poznają treści tej rozmowy. Mamy jedynie komentarz Leyli z offu, w którym kobieta mówi, że dawny ukochany wszystko jej wyjaśnił, a ona mu wybacza. I było to dla mnie jak wąchanie ciastka przez szybkę. 

Ach, i jeszcze jedno. Jednak mieliście rację, Ozan Dolunay kompletnie nie pasuje do Elçin Sangu. Nie kwestionuję jego talentu aktorskiego, ale po prostu nie był dla mnie wiarygodny w swojej roli. Sarpa nie dało się ani specjalnie lubić, ani mu kibicować, ani już w ogóle nie było mowy o jakiejkolwiek chemii między nim a Leylą. Taki niby wielki dramat, ale nie dało się tego poczuć. 

Wiecie, dlaczego lubię oglądać filmy na YouTube i czego brakuje mi na innych platformach? Bo na YT jest funkcja przyspieszenia tempa odtwarzania, dzięki czemu dwugodzinny odcinek można obejrzeć nawet i w godzinę. Bardzo mi to pomogło w oglądaniu İyi Günde Kötü Günde, a że czytam dość szybko, napisy wcale mi nie umykały. Co prawda bohaterowie poruszali się jak postaci w The Sims, a sountrack brzmiał trochę dziwnie, ale wciąż uważam tę opcję za doskonałą. A co do serialu... Kto nie znalazł dotąd na niego czasu, niech już lepiej zacznie szukać czegoś innego. 

11 komentarzy:

  1. Serial rzeczywiście banalny , dłużyzny ,średnie dowcipy.Aktorsko słaby Ozcan Donuay ,dobra Elcin ,średnia Yasemin Allen chociaż to dobra aktorka.Scenarzysta jest jeden to aktor z filmu Deliha 2 Gupse Ozay.Widzialam podobny film chyba z Hollywood.Elcin kiepsko wybrała rolę.Ten serial nie miał szans nawet w Turcji ,która łyka największe bzdury typu Elif czy Yemin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak, jednym ze scenarzystów był Aksel Bonfil, który oprócz tego zagrał jeszcze Adema. Yasemin Allen po prostu nie miała jak się pokazać, bo jej rola była zmarginalizowana.

      Usuń
  2. No cóż... same nazwiska serialu nie stworzą, szczególnie jeśli są niedobrane. Dla mnie jako widza obrazą jest zachowanie w tajemnicy powodu rozstania.

    OdpowiedzUsuń
  3. E tak ogólnie to nie wiem, jak przegapiłam tę recenzję na Twoim blogu. No po prostu ni mam pojęcia ;D
    Szczerze to spodziewałam się tego, że serial z Elcinką spadnie po kilku odcinkach bo już sam opis mnie jakoś nie zaciekawił, choć wiadomo, ja ją akurat lubię. Mimo wszystko spojrzałam na zakończenie i serio to co zrobili scenarzyści to jest jeden wielki shit. W ogóle są takie seriale, które kończą się po kilku odcinkach, ale wszystko jest w miarę zakończone, jakoś tam leży i się układa, a tutaj to jest takie głupie, przecież wystarczyło raptem z 15 minut więcej w ostatnim odcinku, pokazać ich rozmowę i byłoby już lepiej. A tak to no niestety wyszło jedno wielkie nic. Zobaczymy, może coś ciekawszego się trafi, bo teraz nawet SCK się chyba nieco psuje XD, choć i tak nadal go uwielbiam.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No słuchaj, każdemu się zdarza, ja również nie świecę przykładem w tym względzie i zdarza mi się nadrabiać blogowych znajomych po kilka wpisów na jeden raz :D
      Opis był rzeczywiście jakimś zlepkiem schematów, ale mimo wszystko spodziewałam się przynajmniej lepszej beki. Ale cóż, może to nam wyjdzie na dobre i zobaczymy tych aktorów w lepszych projektach. Np. po tym, jak urwali Hizmetciler, kilkoro aktorów załapało się od razu do lepszych seriali :) Pozdrówki

      Usuń
  4. Elka to raczej taka dojrzała protka. Między nią, a Ozanem jest 5 lat różnicy, i ja niestety to odczuwałam. Nie pasował też do Yasemin.. Nie wiem, może mam jakąś fobię związaną z tą aktorem, ale uważam, że najlepszą protką u boku której grał, i z którą ładnie wyglądał, była Elif Dogan.. ;-; Do dzisiaj mnie boli ucięte Darisi Basimiza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem jak jest dobra chemia między aktorami, to różnica wieku nie jest przeszkodą, a nieraz wręcz przeciwnie. Tu niestety tej chemii zabrakło i wyszło, co wyszło ;)

      Usuń
  5. Gdzie można obejrzeć serial, chociażby z polskimi napisami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grupa, która tłumaczyła serial, w tej chwili już nie istnieje, a wraz z nią zniknęły ich tłumaczenia. Nic mi o tym nie wiadomo, by jakakolwiek inna grupa przejęła ten tytuł, ponieważ nie był popularny i skończył się tak naprawdę nijak, bez konkretnego finału.

      Usuń
  6. Ja również chcialabym obejrzeć ten serial😭 może ktoś mi podpowie🤔serdecznie pozdrawiam ⚘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jak napisałam w odpowiedzi na komentarz u góry - serialu nie ma w tej chwili w polskiej wersji językowej

      Usuń

Chcesz podzielić się swoją opinią? Nie zgadzasz się z moją? Śmiało! Napisz komentarz :)

Copyright © Wiśnia w multiwersum seriali , Blogger